Przejdź do głównej zawartości

Bieg Razem dla Bezpieczeństwa

Nie miało być tego wpisu.

Miałam ograniczyć się tylko i wyłącznie do krótkich notatek na facebook'u.
Ale! Brak wpisu oznaczałby czyste lenistwo z mojej strony oraz nieuczciwość w stosunku do organizatorów. Bo to, że się baba umęczyła to jedno! A sam bieg i wszystko wokół niego, to dwa!
I zacznę od końca!

logo 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego
31 Baza Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach otworzyła swe bramy dla biegaczy i osób towarzyszących. Dla dzieciaków zorganizowanych zostało mnóstwo atrakcji: zamki dmuchane (wysokie tak, że śmigasz na zjeżdżalni z prędkością światła), ścianki wspinaczkowe (również po same chmury), trampoliny (z gumami i możliwością robienia fikołków), śmieszne dwukołowe pojazdy (ja je określam "dla leniwych ochroniarzy centrów handlowych" ale umożliwiają one szybkie przemieszczanie się z miejsca A do miejsca B - nie wiem jak ten wynalazek się nazywa i szukać nie będę). Pan Sokolnik, który przekazywał informacje o swoich podopiecznych, opowiadał ciekawostki związane z tymi ptakami (można było sobie zdjęcie z sokołem zrobić). Ja nie jestem w stanie wszystkiego wymienić, ponieważ tylko przed startem mogłam zobaczyć te cuda z daleka a parę szczegółów dowiedziałam się od mojego kochanego męża, który mi towarzyszył i miał małą frajdę (złośliwiec jeden), bo dzieciaki nasze skapitulowały i przestraszyły się porannego deszczu i zostały w domu ... z zadaniem uporządkowania swoich włości, czytaj: bałaganu w pokojach.

I ten mój mąż najmilejszy dowiedział się dużo ciekawych rzeczy o kombinezonie pilota- ja nie wiem czego bardziej zazdroszczę: tego lotnika, czy tych wszystkich informacji. I można było zobaczyć samoloty! Różne! Jednostki wojskowej straży pożarnej też były. I była możliwość rozebrania i złożenia broni! I motocykle też były! Każdy znalazłby coś dla siebie! A może by się jeszcze zaciągnął do wojska- stanowisko WKU też było! A co! I ja bardzo żałuję, że nie mogłam sobie pochasać na tych trampolinach, pouśmiechać się do pilotów (z mężem u boku) i tego sokoła nie zobaczyłam ... bo zachciało mi się biegać!!! Ale ja tam kiedyś wrócę i może spełnię marzenie - marzenie ścietej głowy, czyli nierealne, bo to tajne przez poufne i wcale niejawne - usiąść w kabinie pilota F16 ... z elektroniką wyłączoną, by czasami czegoś nie zepsuć lub nie ruszyć w przestworza w swym roztargnieniu. 
....
Chwila prawdy. 
W Komunikacie organizacyjnym zawodów (czyli takim regulaminie), czytamy: "W dniu 10 czerwca 2017 na terenie kompleksu sportowego 31 BAZY LOTNICTWA TAKTYCZNEGO w Poznaniu, zorganizowany zostanie międzynarodowy bieg pod hasłem "Razem dla Bezpieczeństwa" na dystansie 10km. W biegu udział wezmą przedstawiciele służb mundurowych (między innymi żołnierze komponentu amerykańskiego) oraz chętne osoby ze środowiska cywilnego." Obok biegu można było pomaszerować w ramach zawodów Nordic Walking, na tym samym dystansie!
10km dam radę! Cywilem jestem pełną gębą! No i #topguny na żywe oczy zobaczę! Jadę!
Czerwona lampka mruga: Babo jedna! tydzień po połówce! - to nic! dla frajdy i przyjemności! -  a ogólne zdrowie? to co? - spoko! dam radę! z głową pobiegnę! - ok! 
Biuro zawodów sprawne bardzo! szatnie, toalety, depozyt - wszystko w zasięgu ręki i mety, ponieważ na linię startu trzeba dojść. Menager biegu dwoi się i troi! Szkoda, że nie pobiegnie! Niezły z niego zawodnik ale też widać, że ostatnie organizacyjne dni nie dały dużo czasu na regenerację.
Po godzinie 10.30 ruszamy zorganizowaną grupą w kierunku hangarów i całego "wesołego miasteczka", o którym wspomniałam wyżej. Zrobiłam rozgrzewkę i mówię do chłopaków z Pobiedziska Running Team, że lekko nie będzie. Wśród zawodników widać koszulki wielu drużyn biegowych, również czarne US ARMY. 
Pięć minut do startu! 
Marcin: Monia, jaka jest Twoja życiówka?
Monia: w tym roku jakoś nieosiągalna. 56.35
Marcin: no to czas najwyższy.
Monia: nie dzisiaj.
To nie jest tak, że przegrywam na starcie. Ja wiem, że dam z siebie wszystko ale wiem też, że nie mogę zajechać fabryki ... zwłaszcza teraz.
Boom! Start!
1km -> za szybko babo! za szybko!
2km -> jeszcze ciut zwolnij! ok, tak może być! i trzymaj! byle zamknąć się w godzinę. kiedy ten lasek? wyprzedza mnie biegacz z amerykańskiego komponentu ... rytm biegu taki, jak na filmach - na luzie! mam wrażenie, że może sobie podśpiewywać ... "noga lewa. noga prawa. (noga lewa. noga prawa) taka fajna dziś zabawa. (taka fajna dziś zabawa)" ... biegnij! a nie piosenki wymyślasz!
3km -> ściana lasu po lewej, po prawej wał. o kurde! jednak lepiej, gdy wieje prosto w twarz! jaka duchota! będzie punkt z wodą? miał być przy ugorze! a dzisiaj niby chmury a rano deszcz! leć! oddychaj!
4km -> hangary, pola, asfalt ... bosko! oddychaj! po co ja wyprzedam? - walcz! zmiana kierunku biegu ... kurde wiatr w plecy! i co? i nic! nie pcha! nie pomaga! 
5km -> jeżeli nie będzie wody, to mnie będą zbierać! jest! raju! jaka radość! głowa! czapka! mokre! trochę w siebie! kurde za mało!
6km -> gorąco mi w głowę! ściągaj czapkę! lepiej? tak! padniesz jak nic!
"Monia! Dzięki! byłaś moim celem! jak na razie mam życiówkę!" - super!  (jeszcze trochę walczę o pozycje prowadzącej ale w końcu daję na luz)
7km -> kiedy ta prosta się skończy?! zabawa z czapką się powtarza...
8km -> "Monia! dawaj! dziadek cię wyprzedza! - ala ja prawie babcia!"
9km -> co ja tutaj robię?! po jasną cholerę! - trochę za późno na lamentowanie! zaraz bierzesz doopę w troki i lecisz!
10km -> aleja kasztanowa- widać już kompleks sportowy - Marcin wybiega na spotkanie - wyprzedzają mnie jacyś biegacze - jeszcze nie mam siły przyspieszyć - Mariusz z drugiej strony - zakręt i ... trzeba włączyć turbo! no i bieżnia! jak cudownie miękka! koniec!
finisz - foto: Hernik Team


01.00.38 netto 
nie chcę tego izo... wody! uff! 
jedzenie? nie! najpierw prysznic!
Bosko było! Lekcja pokory maksymalna! Dziękuję!
....
Dzisiaj spakuję paczkę dla Felixa Woussou, w pierwszej kolejności prześlę do Dobrej Fabryki wraz listem do niego. Pomyślicie może, że taka paczka jest niepotrzebna. Ja uważam inaczej- cykliczne wsparcie materialne Fundacji, a tym samym jej podopiecznych, to jedno. Ale taki imienny prezent, to drugie. W paczce bedzie medal i ręcznik z XXI Półmaratonu Weteranów w Murowanej Goślinie oraz czapeczka, worek, medal i koszulka z biegu, o ktorym napisałam wyżej. Ten ostatni medal dla lekarza, który pochyla się nad osobami chorymi na trąd- tak, wiem! ma płacone za swą pracę- prosiłam o ufundowanie takich lekarskich konsultacji. Ale medal ma dostać po to, by nie zapomniał o powołaniu.


zawartość paczki dla Felixa


....
Dobrego dnia! 
Monia ... chorująca baba :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

3 x Śnieżka = 1 x Mont Blanc

Królewna Śnieżka i ... Monia na gigancie :) Ostrzegam: relacja będzie długa ... bardzo długa ... jedynym ratunkiem byłoby podzielenie jej na części ale ... zrobię rozdziały ;) Tylko Ona mogła pojawić się na początku ;) foto: pierwsza część fotorelacji od BikeLife Rozdział 1: Pomysł na Śnieżkę. Uwielbiam czytać relacje z biegów a te okraszone widokami gór radują moje serce i powodują wzruszenie maksymalne - nie wiem skąd ta miłość, bo wycieczka szkolna w liceum, to jedno; Tatry raz w życiu, to drugie i ... kolonie w Kletnie? Ale to już naprawdę inna czasoprzestrzeń!  Bieganie w górach? Toż to wyższa szkoła jazdy! Tzn. biegania właśnie. Krew, pot i łzy i chęć morderstwa! Trafiłam na relację z biegu na naszej Królewnie. Opis trzech rund na Śnieżce, którego autor dozował sobie dystans z roku na rok dłuższy a ja byłam po lekturze jego ostatniego wyczynu. I zaczęło się myślenie. W głowie już miałam plan na Dziewiczą Górę, na którą jeszcze w zeszłym roku bałam się odwa

Wieczorna Dziewicza Góra Biega 2019

W myśl hasła przewodniego na rok bieżący: "jestem tam gdzie mnie nie było" - z małymi wyjątkami ;) - zapisałam się na wieczorny bieg na DziewiczejGórze . Nigdy nie uczestniczyłam w edycji wieczornej a ostatni raz Zołzę czułam pod stopami ... uwaga! ... 1,5 roku temu! Piątek! Po pracy wróciłam do domu, zjadłam obiad, pożegnałam rodzinkę zostawiając im pod opieką zmywarkę i gotową na działanie pralkę i ruszyłam po Tomka! Zjawiliśmy się w biurze zawodów z zapasem czasowym, który pozwolił na spokojne przebranie się i małą przebieżkę w celu sprawdzenia warunków na trasie. Naszła mnie wątpliwość wielka, ponieważ: - spódniczka biegowa miała swą premierę i konieczna jest jej modyfikacja ze względu na podwijające się galoty - albo taki jej urok albo ma noga jest za konkretna dla niej - zaakceptuję ten fakt lub przeróbka; - teren piaszczysty - buty wgryzały się super ale sprawdzenie ostatniego podejścia ... "mamuniu! co ja tutaj robię! - tęskniłaś i chciałaś! - no chciała