Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

Pan Maraton Poznański

„Tylko nie wariuj za bardzo” - powiedział mąż do żony na pożegnanie. .... Przed startem pozytywny stres. Przygotowania. Przebieranki. Spotkania znajomych. Marto! Dziekuję za pogaduchy i gratuluję korony! ;) START! Początek z uśmiechem na ustach. Piąty kilometr – nawodnienie – nawrotka. Tempo na półmaraton – pukam w czoło i dyskutuję z najbliższymi biegaczami, że to nie jest dobrze – tuż za plecami flagi na 4:30 i wiem, że ja tam powinnam być. Ale biegnie się dobrze i cały czas mówię sobie, że zawsze mogę zwolnić i dowieźć/powalczyć o czwórkę z przodu. Nie wiem jeszcze, że to nie tempo położy ten bieg. Nie omijam żadnego wodopoju, nie mam przy sobie butelki/plecaka, ponieważ punkty rozstawione są szczodrze. Dziesiąty kilometr – Hetmańska – w dół – heheszki pod mostem – Dolna Wilda – kibicująca Grażynka z Darią i Igą! Dziękuję! Droga Dębińska – nadal się dobrze biegnie. Powrót na Hetmańską i byle do Starołęki – wszędzie kibice – wspaniali! Indywidualni lub zgrupowani! Woda!

3, 2, 1 ...

Maraton ... Czy był i jest moim marzeniem? Nadal ... nie. Czy był i jest moim biegowym celem? ... po części. Po pierwszych zawodach słyszałam pytania, podśmiewajki (podśmiechujki): "Monia!? To kiedy MARATON? / Biegniesz MARATON w Poznaniu? / o! To w październiku MARATON?".  Odpowiedź była jedna: NIE / chyba, że wcześniej wykopię dół przy Warszawskiej (w roku 2014 trasa wiodła obok  cmentarza na Miłostowie - to nie jest śmieszne, wiem).  Zaczęłam myśleć o tym wyzwaniu ... że kiedyś spróbuję ... ale nie z marszu! Może sprawdzę czy to całe bieganie mi się nie znudzi? Urodzinowo? Osiemnastka poznańskiego maratonu i moje maratońskie urodziny? Za trzy lata? Jestem sierpniowa dziołcha i jak założymy, że 1km = 1 rok (365 dni), to 195 metrów wypada na październik? I wszystko pasuje?! Niby żartem, niby serio trzymałam się tych kalkulacji. Chciałam przed maratonem sprawdzić się na górskim szlaku i była Śnieżka! Jedna pętla po prawdzie ale to jest moja siła - wdrapałam się na

II KLESZCZEWSKA SZYBKA PIĄTKA

Uwaga! Ogłoszenie drobne! KLESZCZEWSKA SZYBKA PIĄTKA wraca do kalendarza biegowego! Monia zaczyna się zastanawiać!  - Ale jak to? Przecież ja nie lubię piątek! - myśli zabiegana baba. - Eeeee tam! Dasz radę! - podpowiada głos. - to jest końcówka planu maratońskiego! I to z trzydziestokilometrowym wybieganiem! - zapiera się Monia. - to wrócisz do domu biegiem! - Hmm... Decyzja podjęta! Sentyment wygrał. W Kleszczewie, na „terenowej piątce” był mój debiut – 3 lata temu! Mój najlepszy czas! Ale wtedy trasa była ciut krótsza i z saneczkową górką! I się nie liczy! ;) Dodatkowy atut: Organizatorzy biegu! For Run Team ! Grzegorz Urbańczyk i spółka! :D  W biegowym pamiętniku stoi, że pierwsze długie (14km?!) wybieganie miało miejsce również w Kleszczewie i właśnie z nimi! - podłączyłam się do biegu z puszką dla WOŚP – oj. Bolało! ;) wiało! (w Kleszczewie zawsze wieje!) ale Towarzystwo rekompensowało wszystkie trudy! Następnego dnia, po zapisaniu się na bieg ... ogłoszenie