Przejdź do głównej zawartości

3, 2, 1 ...

Maraton ...
Czy był i jest moim marzeniem? Nadal ... nie. Czy był i jest moim biegowym celem? ... po części.
Po pierwszych zawodach słyszałam pytania, podśmiewajki (podśmiechujki): "Monia!? To kiedy MARATON? / Biegniesz MARATON w Poznaniu? / o! To w październiku MARATON?". 
Odpowiedź była jedna: NIE / chyba, że wcześniej wykopię dół przy Warszawskiej (w roku 2014 trasa wiodła obok  cmentarza na Miłostowie - to nie jest śmieszne, wiem). 
Zaczęłam myśleć o tym wyzwaniu ... że kiedyś spróbuję ... ale nie z marszu! Może sprawdzę czy to całe bieganie mi się nie znudzi? Urodzinowo? Osiemnastka poznańskiego maratonu i moje maratońskie urodziny? Za trzy lata? Jestem sierpniowa dziołcha i jak założymy, że 1km = 1 rok (365 dni), to 195 metrów wypada na październik? I wszystko pasuje?! Niby żartem, niby serio trzymałam się tych kalkulacji. Chciałam przed maratonem sprawdzić się na górskim szlaku i była Śnieżka! Jedna pętla po prawdzie ale to jest moja siła - wdrapałam się na Królewnę i nikt mi tego nie zabierze. 
Jeżeli maraton nie jest moim marzeniem ani celem, to dlaczego biegnę? Żeby wiedzieć! Żeby móc powiedzieć, że wiem jak to jest ... sprawę asfaltu odstawiam na bok.
W zeszłym roku miałam ochotę złamać obliczenia ale nie przygotowywałam się, nie trenowałam pod taki dystans i ... przebiegłam dystans okołomaratoński w akcji #kochamzwierzaki bez przygotowania- ciii!
Plan treningowy? Ogólnodostępny plan Night Runners z 2015 roku dla debiutantów, którego autorem jest Paweł Grzonka. Starałam się jak mogłam ale dwa tygodnie poszły ... biegać i raz sama zastąpiłam 25 km wybiegania 27 km pedałowania, bo był start w Murowanej Dyszce.
Co zrobiłam, to moje ... zawaliłam jogę (niesety) ... frytek, mimo zapowiedzi, dużo jednak nie zjadłam, czego nie mogę powiedzieć o czekoladzie i drożdżówkach ... niedziela zweryfikuje wszystko ... treningi grupowe i te samotne, na które wyjść było trudno ... piętnaście tygodni ... trzymanie tempa jest znakiem zapytania, bo ja chcę pobiec sercem, chcę przeżyć ten pierwszy maraton w radości i dobiec do mety i chcę zdobyć obiecany medal dla Babci Marysi. Chcę wyłapać na trasie dziewczyny z Kobiety Biegają i innych dobrych ludzi, którzy będą kibicować szaleńcom. Chcę trzymać fason i tempo grupy, z którą zacznę wyzwanie - Pobiedziska Running Team. Nie tylko ja debiutuję, co też ma znaczenie. Ech! 
Ktoś lubi cyferki? 
15 tygodni nikomu niepotrzebnej roboty z czego przepracowałam 13 - ot, życie!
Plan, który zabiera wiele.
Czas spędzony w pociągu, to czas odpoczynku. Zakupy w drodze do domu, bo trening do zrobienia! lub w soboty i w niedziele (tak - robienie zapasów, zmiana dziecięcych ubrań w weekendy - rosną! Kurka wodna!)
Rozmowy telefoniczne z rodzicami. Szybkie spotkania przy okazji zakupów! Hasła: "idę pobiegać, jadę na trening" powodują skierowanie wzroku ku niebu u mojej Mamy. Brat to już chyba nie wie jak wyglądam ... a może wie - ma fejsa!
Wiedziałam, że nie będzie żadnego #ciamciaramciam ale nie spodziewałam się takiego pochłaniacza minut i energii.
Od 3 lipca:
498 biegowych kilometrów (matko i córko! Musiałam sprawdzić trzy razy!).
173 kilometrów na rowerze (dobrego początki).
Joga: 3 godziny (bez komentarza!).
Trening obwodowy: 13 godzin (#potciurkiemleciał #gaciemokre).
To jest mój pakiet startowy. 
Tysiące myśli, emocji ... strach, respekt, wzruszenie i duma. A marzenia biegowe? Żadne korony! Za to: GWINT na dystansie mini; długa trasa Foresta; Śnieżka w kolejnych odsłonach, Król Parku no i wisienka na torcie: Łemkowyna, ... a maraton? Jest taki jeden ale może najpierw pobiegnę ten pierwszy? 
Marzenia ściętej głowy są do spełnienia! Ja w to wierzę :D
3, 2, 1 ...  a! To dopiero w niedzielę babo jedna! 
Pa!
....
Proszę o kciuki ... bardzo :)
Monia
no to siup!
(jako małą kropkę można mnie śledzić wpisując nr zawodnika lub nazwisko - strona głowna: marathon.poznan.pl a tam zapewne wszystko będzie klarownie przedstawione; kibicowanie jest super - wiem coś o tym)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bieg Razem dla Bezpieczeństwa

Nie miało być tego wpisu. Miałam ograniczyć się tylko i wyłącznie do krótkich notatek na facebook'u. Ale! Brak wpisu oznaczałby czyste lenistwo z mojej strony oraz nieuczciwość w stosunku do organizatorów. Bo to, że się baba umęczyła to jedno! A sam bieg i wszystko wokół niego, to dwa! I zacznę od końca! logo 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego 31 Baza Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach otworzyła swe bramy dla biegaczy i osób towarzyszących. Dla dzieciaków zorganizowanych zostało mnóstwo atrakcji: zamki dmuchane (wysokie tak, że śmigasz na zjeżdżalni z prędkością światła), ścianki wspinaczkowe (również po same chmury), trampoliny (z gumami i możliwością robienia fikołków), śmieszne dwukołowe pojazdy (ja je określam "dla leniwych ochroniarzy centrów handlowych" ale umożliwiają one szybkie przemieszczanie się z miejsca A do miejsca B - nie wiem jak ten wynalazek się nazywa i szukać nie będę). Pan Sokolnik, który przekazywał informacje o swoich podopiecznych, opow

3 x Śnieżka = 1 x Mont Blanc

Królewna Śnieżka i ... Monia na gigancie :) Ostrzegam: relacja będzie długa ... bardzo długa ... jedynym ratunkiem byłoby podzielenie jej na części ale ... zrobię rozdziały ;) Tylko Ona mogła pojawić się na początku ;) foto: pierwsza część fotorelacji od BikeLife Rozdział 1: Pomysł na Śnieżkę. Uwielbiam czytać relacje z biegów a te okraszone widokami gór radują moje serce i powodują wzruszenie maksymalne - nie wiem skąd ta miłość, bo wycieczka szkolna w liceum, to jedno; Tatry raz w życiu, to drugie i ... kolonie w Kletnie? Ale to już naprawdę inna czasoprzestrzeń!  Bieganie w górach? Toż to wyższa szkoła jazdy! Tzn. biegania właśnie. Krew, pot i łzy i chęć morderstwa! Trafiłam na relację z biegu na naszej Królewnie. Opis trzech rund na Śnieżce, którego autor dozował sobie dystans z roku na rok dłuższy a ja byłam po lekturze jego ostatniego wyczynu. I zaczęło się myślenie. W głowie już miałam plan na Dziewiczą Górę, na którą jeszcze w zeszłym roku bałam się odwa

Wieczorna Dziewicza Góra Biega 2019

W myśl hasła przewodniego na rok bieżący: "jestem tam gdzie mnie nie było" - z małymi wyjątkami ;) - zapisałam się na wieczorny bieg na DziewiczejGórze . Nigdy nie uczestniczyłam w edycji wieczornej a ostatni raz Zołzę czułam pod stopami ... uwaga! ... 1,5 roku temu! Piątek! Po pracy wróciłam do domu, zjadłam obiad, pożegnałam rodzinkę zostawiając im pod opieką zmywarkę i gotową na działanie pralkę i ruszyłam po Tomka! Zjawiliśmy się w biurze zawodów z zapasem czasowym, który pozwolił na spokojne przebranie się i małą przebieżkę w celu sprawdzenia warunków na trasie. Naszła mnie wątpliwość wielka, ponieważ: - spódniczka biegowa miała swą premierę i konieczna jest jej modyfikacja ze względu na podwijające się galoty - albo taki jej urok albo ma noga jest za konkretna dla niej - zaakceptuję ten fakt lub przeróbka; - teren piaszczysty - buty wgryzały się super ale sprawdzenie ostatniego podejścia ... "mamuniu! co ja tutaj robię! - tęskniłaś i chciałaś! - no chciała