Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

41 Bieg Lechitów, czyli wytęskniona połówka :)

Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku! Na wstępie dziękuję za to, że jesteś i akceptujesz moje bieganie i pisanie. Wspierasz dobrym słowem, nie krytykujesz a jeżeli się zdarzy, to motywujesz do pracy, wysłuchujesz moje marudzenie, które pojawia się przed każdym startem – czasem dla zasady, czasem ze strachu – marudzenie, które zmienia się we wzruszenie lub totalne gadanie głupot. A to, że znajdujesz chwilę na przeczytanie tego, co tak nieudolnie piszę, to już mistrzostwo świata cierpliwości i wyrozumiałości! Napiszę dzisiaj o moim półmaratonie, który miał miejsce 16 września. W jednym z „fejsbukowych” komentarzy napisałam tak: „ Lekko nie było. Trzy lata od debiutu. Prawie rok od ostatniego półmaratonu. Po pięciu miesiącach od „zielonego światła” na bieganie po kontuzji. Galołejem. Było zacnie.”. Dopiszę jeszcze jedno: na trzy tygodnie przed maratonem. Uspokajam Ciebie – ten maraton będzie zrobiony z głową, wolno, bez presji na czas, z uśmiechem. Cały plan mar