1290 biegowych kilometrów
52 godziny treningu obwodowego
174 kilometry w rowerowym siodle
i inne ;)
2017 rok. Rok debiutu górskiego i maratońskiego. Rok dobrych startów i rok biegowych błędów. Dobiega też końca rok pisania bloga. I z wiadomych względów mogę już ten rok zamykać.
Zawsze mogło być lepiej i zawsze mogło być gorzej. Jest tak, jak jest ... i inaczej być nie będzie! Czy jestem zadowolona? Ja? Amatorka? Tak. Mimo wszystko. Cały czas mam marzenia czasowe na każdym dystansie:
- 55 minut na 10, asfaltowych, kilometrów ... będę szukać nowej, szybkiej i płaskiej trasy ale za taki wynik w Murowanej Dyszce dałabym wiele przepoconych na treningach koszulek - oł! jeaaah!
- 01:10:00 na Dziewiczej Górze - na dwóch rundach,
- 02:10:00 w półmaratonie - w tym roku już prawie było :D
- 04:30:00 w maratonie - Yhm! Yhm! Miałam chwycić byka za rogi w kwietniu, przenoszę ten plan na jesień.
Świadomie omijam temat pięciu kilometrów, choć od nich zacznę. Nie ma innej opcji. Może nie mam wygórowanych ambicji, dla niektórych ;) ale to są moje marzenia i wiele pracy będą mnie kosztować i strefa komfortu będzie zostawiona za plecami.
Przede wszystkim trzeba móc biegać i zrobię wszystko, by tak się stało. Użalanie się nad sobą nic nie da! (Żal do samej siebie za to, że nie uważałam na stopę po wypadku i przeciążyłam uszkodzoną ale jeszcze nie złamaną kość, wymieszany z żalem do innych ... koniec_kropka_pl). Trzeba działać! Konsultacja w okresie miedzyświątecznym? Graniczy z cudem? Sprawdzam. Dam znać.
Mam wsparcie w rodzinie (tak, tej ze świątecznego zdjęcia), rodziców, brata i szwagierki mej przyszłej i przyjaciół. Tak, dostałam opierdziel - bez tego się nie obeszło.
Tak, po usłyszeniu ostatniego wyniku rtg, płakałam. Ale łzy nie pomogą. Jak na złość stopa przestała boleć i nie do końca się z tego faktu cieszę.
Obiecuję wrócić i mam nadzieję, że tak będzie. #nadziejajestzawsze
....
Blog.
Zaczynałam z pewną nieśmiałością. Zdaję sobie sprawę z popełnianych błędów ... niestety nigdy nie byłam dobrym autorem wypracowań polonistycznych. Piszę zawsze to, co #w i #na serduchu leży. Rad biegowych nie publikuję - ja?! Sama szukam na sprawdzonych portalach biegowych lub u doświadczonych biegaczy. Dwa razy napisałam jak mi się biega w zakupionych butach - o! takie małe recenzje miały miejsce. Przedstawiałam codzienne perypetie zabieganej baby. Prezentowałam relacje ze startów tych udanych i tych mniej. Przedstartowe bolączki prezentowałam bez przemilczenia tematów fizjologicznych (okres, kupa - o matko!). Udostępniałam różne akcje charytatywne a to, że Dobra Fabryka jest mi bliska, to wiadoma sprawa ale nie zamykam się na inne działania.
I fakt, że liczba wyświetleń sięgała czasami tysiąca, powodował palpitację serca - ze strachu, z poczucia odpowiedzialności za słowo, które w moim wypadku nie należy do tych górnolotnych. Czasami było "kiepsko" z odbiorem - ale tutaj ważny jest temat, dzień i pora publikacji. Ot, życie! Wejścia na żywo też były! I nawet śpiewałam! a to bardzo modne ostatnio jest :D
Czego nie zrobiłam do tej pory? Nie korzystałam z przycisku umożliwiającego "zaproszenie do polubienia strony" po zalajkowaniu danego postu. Nie promowałam wpisów, czyli "post sponsorowany" nie powinien się pojawić na Waszych tablicach. Na blogu nie mam przycisku z odniesieniem do fb! Marketingowo leżę! :0 powód? Zwyczajnie: nie chcę, nie znam się, nie umiem tego podłączyć? ;)
....
Uff! Tyle na dziś! Trzymajcie kciuki!
I ... powodzenia! 2018 rok przed nami!
Monia ... cały czas zabiegana ... baba!
A! Jeszcze "jakieś" foto by się przydało ;)
Poniższe zdjęcie, to udokumentowanie mojego największego, w tym mijającym roku, biegowego wyzwania, wyczynu, sukcesu ;)
Poniższe zdjecie, to radość ze zdobycia Śnieżki - jednokrotne wejście na Królewnę w debiucie na wysokościach. Raz a dobrze! Nikomu niepotrzeba biegowa robota! Wracam tam z Rodziną!
Poniższe zdjęcie już widzieliście - Autorem jest Tomasz Szwajkowski - dziękuję Tomku za każdą #klatkę
Fotografom pozostałym, których prace wykorzystałam w relacjach, również dziękuję i pozdrawiam. Do zobaczenia na biegowych trasach!
A! Jeszcze "jakieś" foto by się przydało ;)
Poniższe zdjęcie, to udokumentowanie mojego największego, w tym mijającym roku, biegowego wyzwania, wyczynu, sukcesu ;)
Poniższe zdjecie, to radość ze zdobycia Śnieżki - jednokrotne wejście na Królewnę w debiucie na wysokościach. Raz a dobrze! Nikomu niepotrzeba biegowa robota! Wracam tam z Rodziną!
Poniższe zdjęcie już widzieliście - Autorem jest Tomasz Szwajkowski - dziękuję Tomku za każdą #klatkę
Fotografom pozostałym, których prace wykorzystałam w relacjach, również dziękuję i pozdrawiam. Do zobaczenia na biegowych trasach!
Do napisania!
Monia :D
Komentarze
Prześlij komentarz