Tak! Bieg jest zawsze Twój i Twoje jest zwycięstwo! Dużo już o tym biegu napisałam – krótkie posty przedbiegowe i w samym dniu startu, *lajfy, komentarze i ... nie mogłam się zebrać do spisania relacji. Choroba, to raz a niechęć do podzielenia się i zatrzymania tych wszystkich emocji tylko dla siebie, to dwa. „Ploty z Silesią”, to moja wisienka w powrocie do biegania. Moja! Nikt mi jej nie zabierze! Czy się udało? .... W Katowicach znalazłam się w piątek późnym wieczorem po ekscytującej podróży i aplikowaniu tabletek na ból gardła. Tyle czasu trzymałam się pionu! Cały okres przygotowawczy! Dwa lata temu rezygnowałam z półmaratonu w Puszczy Noteckiej – ryczłam jak wół! A teraz – na obczyźnie ;) ma się powtórzyć powtórka z rozrywki? I najważniejsze! Jedziesz do Rodziny – bo to jest główny cel podróży i co? I chora masz być? W życiu, nigdy! Bartek z Ciocią Bożenką obwożą mnie po nocnych Katowicach :) zajeżdżamy na linię startu – cisza przed burzą. Sobota m