Przejdź do głównej zawartości

Trzymać się planu ...


Na samym początku napiszę, że plan swoje i życie swoje.
Ale! W momencie, gdy dopasujesz plan do swego życia a nie odwrotnie, to jest szansa, że się uda.
Jestem totalną amatorką i pozostaje mi podziwiać tych, co startują z pierwszej linii. Zawodowcy! Gdy ja dobiegam do mety, oni już po prysznicu i przy kawie. Gro od dzieciaka związana ze sportem, w trybie treningowym od lat i tzw. roztrenowanie, to zasłużony odpoczynek nie tylko dla ciała ale i głowy...
O czym było? Aha! PLAN! Przygotowanie do marcowego półmaratonu... na żadnej liście mnie nie ma jeszcze ale co się odwlecze, to nie uciecze. A może nie mam za grosz presji ani chęci by dobiec/pobiec w wymarzonym czasie? Kurka! Nie wiem.
Miałam dylemat: 12 tygodni? 10 tygodni? A może tak, jak do tej pory? Wyklepać swoje z podziałem na tematy (szybkość, siła, długie) i dodać ogólne wzmocnienie i gitara!?
Wybrałam ogólnodostępny plan Piotrka Książkiewicza (tak, tego od City Trail) i zgodnie z jego radą końcową dopasowałam do możliwości czasowych, tych życiowych. Biegowo nadal jestem w ciemnej puszczy, ponieważ mój wymarzony czas, to nadal strefa debiutów... choć szybciej niż wszelkie plany na 2.15.
Ja nadal pamiętam swoje pierwsze półmaratońskie marzenie: 2:22:22 ... nigdy nie osiągnięte - za pierwszym razem skończyło się na "byle dobiec do mety w regulaminowym czasie" (2:29) a na kolejnym biegu było "wg tego, co daje fabryka ale w granicach rozsądku" (2:15).
Muszę kombinować tak, żeby nie przedobrzyć z tempem treningowym i nie zajechać się przed startem. No nic. Uczę się trzymania wyznaczonego tempa ... choć jeszcze nie przeliczam czasu w biegu ;)
Mój ulubiony zając (niestety jego planowany czas na wiosnę, to czas kosmiczny dla mnie, jego tempo może utrzymam przez 100 metrów) zobaczywszy foto rozpisanych treningów i startów napisał, że nie mam kiedy trenować. Hmmm. Ja nie startuje dużo- wręcz ograniczam- raz w miesiącu Dziewicza, która w żaden sposób nie spełnia warunków startu treningowego, ponieważ ja tam uczę się zuełnie innej biegowej bajki. No dobra! Fakt! Za tydzień Forest Run- no nie zrezygnuję z niego na poczet nudnego wybiegania (i mam czasowe marzenie i może będzie to tym razem zimowy w 100% bieg na tej trasie). W lutym dodatkowo będzie cross w Pobiedziskach ale to "służbowo" i chyba trzeba będzie coś dokręcić; no i marzec... szkoda gadać! Dziesiątka, z nazwy już tylko maniacka (dla mnie to będzie pożegnanie trasy) - ostatni start na Dziewiczej w tym sezonie (i chyba tylko jedno kółko zrobię- decyzja z głowy, choć serce się rwie i nie chce odpóścić) - półmaraton...
No cóż. Dobrze, że impreza karnawałowa była tylko jedna, bo nocne interwały wraz ze stacjonarnym punktem odżywczym wiele dobra nie zdziałają  ale taneczny trening był wyśmienity.
....
Dobrego tygodnia!
Monia ... zabiegana baba!
(to foto, to na pociechę- dzisiaj wieczorem dostanę "wpierdziel" na obwodowym i tak "pięknie" już nie będzie...)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łemkowyna Ultra Trail 2022

Historia o tym, jak zdobyłam odznakę Łemko - Przedszkolaka, czyli jak pokonałam na własnych nogach dystans prawie 30 kilometrów na trasie Łemkowyna Trail przemierzając ścieżki Beskidu Niskiego w ramach biegowego święta pod nazwą Łemkowyna Ultra Trail 2022. Autor plakatu: Ryszard Kaja Początek górnolotny, wiem. Epicka Łemkowyna zagościła w mej głowie parę ładnych lat temu. Naczytałam się o niej wiele, naoglądałam zdjęć bez liku. Dwa lata temu miałam wystartować na dystansie maratońskim ale treningi pokazały, że jestem na niego jeszcze niegotowa i zmieniłam dystans na najkrótszy. Te dwa lata temu szlag wszystko trafił, bo przyszedł covid i pozamiatał. Dwa lata temu miało być inaczej – biegowa przygoda miała mieć trzech uczestników: Gosię, Macieja i mnie a dziewczyński zespół miał biec razem … potem była edycja majowa – kurczaki! Ale to musiało być piękne, kiedy wszystko wystrzeliło pąkami! Wtedy te ż nie pojechałam – uziemiona kwarantanną na cały miesią c myślałam, że oszaleję! Z poc...

3 x Śnieżka = 1 x Mont Blanc

Królewna Śnieżka i ... Monia na gigancie :) Ostrzegam: relacja będzie długa ... bardzo długa ... jedynym ratunkiem byłoby podzielenie jej na części ale ... zrobię rozdziały ;) Tylko Ona mogła pojawić się na początku ;) foto: pierwsza część fotorelacji od BikeLife Rozdział 1: Pomysł na Śnieżkę. Uwielbiam czytać relacje z biegów a te okraszone widokami gór radują moje serce i powodują wzruszenie maksymalne - nie wiem skąd ta miłość, bo wycieczka szkolna w liceum, to jedno; Tatry raz w życiu, to drugie i ... kolonie w Kletnie? Ale to już naprawdę inna czasoprzestrzeń!  Bieganie w górach? Toż to wyższa szkoła jazdy! Tzn. biegania właśnie. Krew, pot i łzy i chęć morderstwa! Trafiłam na relację z biegu na naszej Królewnie. Opis trzech rund na Śnieżce, którego autor dozował sobie dystans z roku na rok dłuższy a ja byłam po lekturze jego ostatniego wyczynu. I zaczęło się myślenie. W głowie już miałam plan na Dziewiczą Górę, na którą jeszcze w zeszłym roku bałam...

Don't be afraid to TRI 2017

Pobudka - za oknem rześki poranek - można powiedzieć: zimno!  Grzesiek nie zawiódł i zawiózł do bazy ... i się zaczęło. Pod siedzibą Stowarzyszenia Pobiedziska Running Team gotowa do drogi grupa uśmiechniętych ludzi. Ruszamy nad Jezioro Dębiniec - nie załączam aplikacji ... z zapomnienia? z powodu tego, że to jeszcze nie TRI? Bo czasami tak mam? W drodze robi się ciepło ... nad wodą wita nas już słońce ... z minuty na minutę jest nas więcej ... strefa T1 zaczyna być pełna na dwóch poziomach plaży. WODA Nieśmiało wkraczam do mokrego jeziora - mam swoje kółko i przy nim zostanę ... nikt nie jest w stanie mnie namówić na przepłynięcie tego dystansu ... zeszłoroczne kozaczenie wyszło mi bokiem - "Monia. Chodź, mamy bojki. Dasz radę." (Monia wie, że tak ale już nie chce tak bez stylu i z brakiem kontroli nad ciałem w tym żywiole ... Monia przestała lubić wodę w nosie, uszach, oczach ... zapomniała prawidłowo oddychać i nie musi sobie nic udowadniać). Rusza ...